Odlot
Foundation -------------------------
SKLEP
shop boutique
C L O S E D
Archiwum
Ostatnie 50 postów
STARY BLOG z lat 2014 - 2017

Wczoraj wieczorem przeszedłem jeszcze praktyczny kurs gotowania nshimy a potem zabrałem do walizki rybki "kapenta" oraz inne produkty, niezbędne do ugotowania nshimy w moim ogródku. Mam nawet oryginalny blaszany kosz z podniesionym denkiem i otworami wentylacyjnymi po bokach - taki specjalny zambijski sprzęt do gotowania na węglu drzewnym. Będzie zambijska impreza w moim polskim ogródku. A dzisiaj z rana wyjazd na lotnisko. Odprowadzają mnie od lewej: Phetima, Salem i Shalom.

Trzy wizyty
Moja wiza (kilkukrotnie przedłużana) ostatecznie kończy się jutro. Dzisiaj zatem jest ostatnia moja wizyta na farmie. Ostatnia szansa aby spełnić dwa moje marzenia, które nosiłem w sobie od 2 miesięcy a może dłużej. Jedno z moich marzeń było zobaczyć pasiekę, którą ma podobno jeden z sąsiadów (to podobno od niego przylatywały pszczółki do naszej studni, aby napić się wody). Poszliśmy zatem do tego pana razem z Rabsonem. Wchodząc na jego podwórko zastaliśmy pana czyszczącego

Biesiada z dziećmi.
Pomysł, aby zamiast dostarczać kurczaki do domów opieki raczej uaktywnić dorosłych w biednych dzielnicach, aby dołożyli trochę wysiłku i coś zrobili dla dzieci okazał się bardzo dobrym pomysłem. Kilka osób na czele z panią Ruth zajęło sie organizacją sobotniego grila dla około 50 dzieci mieszkających w dzielnicy John Howard. Impreza mieła miejsce na werandzie i podwórku przy domu pastora. Bardzo dobre miejsce na taką imprezę, bo bezpieczne - teren ogrodzony a wewnątrz sporo m

Elektryfikacja
Postanowiłem zelektryfikować mój kurnik. Kupiłem panel solarny, który został zamontowany na dachu, a pod dachem akumulator i falownik. Panel ma moc 100W co wystarcza na 12 energooszczędnych żarówek o mocy 8W. Daje to wystarczajace oświetlenie przez prawie całą noc Instalacja, którą dzisiaj wykonałem cieszy i mnie... ...i pracowników... ...i kurczaczki:-)

Rękodzieła
Pojechałem na taki targ, gdzie spotkałem w jednym miejscu dużo rękodzielników, wytwarzających mniej lub bardziej potrzebne przedmioty.... głównie na wioskach jak się domyślam. Ale zanim tam dojechałem wstąpiłem do sklepu, gdzie sprzedają przedmioty mniej lub bardziej potrzebne produkowane w fabrykach - też do użytku na wioskach. Tych drugich jednak nie widać na wioskach zbyt często. Podobnie jak u nas - tego typu narzędzia trudno spotkać na wioskach. Różnica jest tylko taka,

Dom dyr. kurnika
Proszę się nie spodziewać, że w dniu, w którym nic ciekawego się nie działo wstawie dużo fotek. Dzisiaj jest tylko jedna:-) Dom Edwarda i Precious, który stoi na farmie jest niestety jeszcze nie dokończony... ale już zamieszkały.

Home- banking
Cały dzień spędzony w banku. Założyłem konto w banku ale obiecywany tzw. "home-banking" niestety nie działa. Już interweniowałem w tej sprawie kilka razy... czekałem na obiecaną naprawę... i nie doczekałem się. Możliwość zdalnego zarządzania swoim kontem jest dla mnie ważna, bo za kilka dni jadę do Polski i chciałbym z daleka jakoś widzieć co się dzieję z moimi pieniążkami. Dlatego dzisiaj przyszedłem jeszcze raz do banku i ogłosiłem, że tu zostają do czasu aż informatycy upo

Nie-dziela
Nazwa dnia "niedziela" mówi sama za siebie. Czasami dzieje się coś wyjatkowego ale tym razem rzeczywiście nic sie nie działo. Zanotowałem dwa interesujące momenty. Pierwszy to śniadanie, na które składało sie tylko i wyłącznie takie oto warzywo. Zostało ono w całości wrzucone do garka z wodą i ugotowane. Po ugotowaniu wystarczyło tylko to "otworzyć" za pomocą noza... wspypać łyżeczkę cukru i zamieszać zawartość. Gotowe. W drodze do kościoła przejeżdżałem obok ogrodu z pomidor

Sobota na farmie
Cały dzień spędziłem na farmie pracując jak na farmera przystało. Najpierw dokończyłem instalowanie wszystkich poideł. Poprzednio zainstalowałem tylko te, które są potrzebne, natomiast dzisiaj również te w części kurnika jeszcze nie używanej (będzie używana, gdy stadko powiększy się z 3 do 5 tysięcy kur). No i nareszczie pamietałem, aby sfotografować moją słynną beczką. Tak to działa. Nie trzeba nosić wody! Widok na beczkę zza kurnika:-) Potem zdjęliśmy byle jak przyczepione

Wesoły autobus
Dzisiaj przesiedziałem w biurze. Nie robiłem żadnych fotek, zatem pokaże fotki zrobione wczoraj i innego dnia, kiedy podróżowałem autobusem. Podróż autobusem ciekawiła mnie bardzo od dawna, ponieważ z zewnątrz wygląda to fascynująco (patrz wpis z 23 marca). Byłem ciekaw jak oni tam wchodzą i wychodzą skoro nie ma pozostawionego przejścia. Mały autobusik zabiera ponad 20 osób. Udało mi się podejrzeć jak się kica przez siedzenia: Inne spostrzeżenie to sprawa "higieniczna". Obaw